Bike Maraton to nie jest moja bajka
Źródło: Iza Sekulska
30 Aug 2015 17:34
tagi:
Gomola, Bike Maraton, Myslenice
RSS Wyślij e-mail Drukuj
Nie dlatego, że nie podoba mi się ten cykl, czy mam coś przeciwko niemu, ale dlatego, że przez 8 sezonów mojej zabawy w „wyścigowanie się” na rowerze górskim zaliczyłam tylko 7 edycji BM (w tym 3 w domu, czyli w Tarnowie). Tak wyszło, bo priorytetem przez lata był MTB MARATHON, a w tej chwili z różnych przyczyn (głównie tej, że blisko domu) startuję w Cyklokarpatach. Czuję się więc wśród zawodników na Bike Maratonie jak gość. Dzisiaj opowiem Wam jak to jest znaleźć się w innej bajce.

Pierwsza rzucająca się w oczy różnica to ilość startujących. Co prawda CK i pod tym względem rosną w siłę, ale Bike Maraton to jednak duże liczby jeśli chodzi o startujących (a i tak ta edycja miała podobno słabą frekwencję). Druga różnica, to wspólny start wszystkich dystansów (w CK mini startuje osobno, co wydaje mi się bardzo dobrym rozwiązaniem).

Przed startem czuję się nieswojo, obco… jeśli można tak to nazwać. Znacie to uczucie, kiedy przychodzicie na imprezę i większość towarzystwa nie jest Wam znana? Niby jest wiele osób z mojej drużyny, niby gdzieś tam od czasu do czasu spotykam kogoś znanego mi z CK albo MTB Marathonu, ale generalnie nie czuję się jak u siebie.

opis

W sektorze stoję z Krysią i Pauliną - cierpliwie czekamy na swoją kolej. To też „inność” – sektory startują w odstępach 30 sekundowych.

Kilka minut po starcie, już wiem, że z kulturą jazdy wielu jest na bakier i to bardzo. Niebezpieczne wyprzedzanie, przepychanki. Nie podoba mi się to. Zdecydowanie nie. Nie czuję się bezpiecznie. Z potyczki z rozpychającymi się zawodnikami wychodzę bez szwanku, ale nie udaje się to już Krysi Maciaszek, która kończy ten wyścig mocno poturbowana. Nie ze swojej winy.
Nigdy tego nie zrozumiem – w części stawki, w której jeżdżę, jeśli chodzi o panów, walka rozgrywa się o naprawdę odległe pozycje, więc w imię czego to wszystko. Na szczęście, tym razem skończyło się tylko na mocnych stłuczeniach i zdrapkach, ale mogło być gorzej.

Kochani, pamiętajcie o tym, że to, że dojedziecie do mety minutę szybciej na pewno nie zmieni Waszego życia, ale spowodowanie takiej niebezpiecznej sytuacji na trasie, może to życie Wam i innym zmienić znacząco.

opis

A jeśli już jesteśmy w temacie kultury jazdy, to niestety na trasie widzę sporo śmieci. To też mi się nie podoba. Jak widać, niełatwo jest, podczas maratonu, pozbyć się nawyków z codzienności (często obserwuję, jak rodacy na ulicy zapominają o tym, że jest coś takiego jak kosz na śmieci).

Ale powróćmy do wyścigu . Szybki, asfaltowy początek zamienia się w mozolną asfaltową wspinaczkę. Dziewczyny z drużyny odjeżdżają mi, a mnie przytrafia się dość nieprawdopodobna historia. Kilka metrów po wjechaniu w teren, kiedy wzrasta moja nadzieja na fajną jazdę, do ust wpada mi niezidentyfikowany owad (osa lub pszczoła), wypluwam go, ale niestety zostaję użądlona. Nie jest przyjemnie, piecze, drętwieje, puchnie, a ja nie wiem jak organizm będzie na to COŚ reagował. Na szczęście poza moim „zezłoszczeniem się”, nic więcej się nie dzieje i mogę kontynuować wyścig.

Z relacji znajomych, którzy startowali tutaj w ubiegłym roku, wiem, że trasa jest ciekawa. Między innymi dlatego tutaj przyjechałam. Początkowo nic specjalnego się nie dzieje, jest mozolne asfaltowo-płytowe wspinanie się. Jest ciężko i owszem, ale to wciąż asfalt. „Gdzie ta dobra trasa?” – myślę. Czekam. Cierpliwość się opłaca, za chwilę dowiem się, dlaczego trasa w ubiegłym roku tak bardzo się podobała. Zaczyna się teren i tak lubiany przeze mnie gruboziarnisty, beskidzki szuter. Zjeżdżając uśmiecham się sama do siebie, bo to jest zdecydowanie to, czego brakowało mi w tym sezonie. Z rozrzewnieniem myślę: jest jak dawniej… (jak „dawniej” czyli podczas wyścigów w MTB MARATHONIE). Trasa może nie jest ekstremalnie trudna technicznie, ale jest sporo zjazdów, które do łatwych nie należą. A to jest to, o co mi zawsze chodziło w jeździe na rowerze górskim – wykorzystywanie go zgodnie z przeznaczeniem.

Jest też sporo niełatwego podjeżdżania. Na jednym z trudnych, terenowych podjazdów, słyszę dwa kobiece głosy za sobą. Nie angażuję się w dialog, bo raczej staram się oszczędzać siły w takich sytuacjach.
Słyszę jak jedna z dziewczyn mówi:

- Dziewczyny jesteśmy boskie! Jestem z nas dumna.
Nie mówię nic.
- Nie słyszę odzewu z przodu! – krzyczy dziewczyna (tonem sierżanta US ARMY).
- Do mnie mówisz? – pytam.
- Tak.
- „Boskie” bo tak super podjeżdżamy czy boskie bo tak fajnie wyglądamy?-pytam.
-Jedno i drugie- odpowiada.

No dobra, niech jej będzie, nie będę protestować.
I tak sobie jedziemy, dziewczyny doganiają mnie na podjazdach, ja uciekam im na zjazdach.

opis

Na jednym z końcowych, asfaltowych podjazdów, na zboczu siedzi męska publiczność. Jadę mozolnie, ale z dobrą kadencją.
- O… następna kobieta i tak ładnie ciągnie…. – słyszę.
Rozlega się rechot grupy panów.

OK, kibiców się nie wybiera.
Zjazd do mety bardzo fajny i dość wymagający, a ja chociaż jechałam długo, dojeżdżam do mety absolutnie spełniona zjazdowo.

W żadnej edycji Cyklokarpat nie miałam okazji jechać tylu fajnych zjazdów, więc jest duże zadowolenie. Co jeszcze inaczej jest w mojej bajce czyli w CK? Myślę, że obsługa bufetów Bike Maratonu mogłaby sporo się nauczyć od tej, która „pracuje” na Cyklo. Zwłaszcza jeśli chodzi o edycje w Strzyżowie, Wojniczu, Dukli – to jest pełen profesjonalizm. Tutaj dojeżdżałam do bufetu i czułam się mocno zagubiona. Ale najbardziej istotną sprawą jeśli chodzi o maraton MTB jest sama trasa – a ta naprawdę bardzo mi się podobała i życzyłabym sobie podobnych podczas CK.

Śmiało więc ruszajcie w przyszłym roku na Bike Maraton do Myślenic. Satysfakcja gwarantowana.

opis

Maraton kończymy sukcesami indywidualnymi i drużynowymi.
Jest nawet taka heca, że w klasyfikacji Muszkieterów GTA2 wyprzedza GTA1.

Komentarze:
Tego artykułu jeszcze nikt nie skomentował.
Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby skomentować ten artykuł.
Jeżeli nie posiadasz konta, zarejestruj się i w pełni korzystaj z usług serwisu.
Grupa Kolarska
Gomola Trans Airco
Get the Flash Player to see this rotator.
Wirtualne360
Gomola Trans Airco
Panorama 360, Gomola Trans Airco  - Team MTB

Najpopularniejsze artykuły
Subskrypcja
Promuj serwis LoveBikes.pl
RSS Wyślij e-mail Facebook Śledzik Gadu-Gadu Twitter Blip Buzz Wykop



Polecamy
Wejdź i zobacz!
Wspieramy:
MTB Marathon MTB Trophy MTB Challenge
© 2012-2016 Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie zawartości serwisu zabronione.
All right’s reserved.